Od jakiegoś czasu czuję się po prostu źle. Mam trzydzieści lat, a czuję się, jakbym miała dziewięćdziesiąt. Wstaję zmęczony, długo siedzę na łóżku i nie mogę wstać. Brak mi sił. Wieczorem.szybko zasypiam, ale sen jest płytki. Często się budzę i rano przypominam zombie.
zauważyłem też, że moje gęste dotąd włosy zaczęły się przerzedzać w zastraszającym tempie. Skóra jest ciągle sucha. kruszą się paznokcie. Zawsze dbałem o siebie, więc te objawy mnie przerażały. Gdy zacząłem odczuwać różnego rodzaju bóle, udałem się do przychodni.
Lekarz zlecił serię badań. Gdy oglądał wyniki, stwierdził, że wyniki nie są bardzo złe złe i nie wskazują na poważną chorobę np. nowotwór. Poprosił jednak o informację, co zjadam w ciągu tygodnia. Jakich składników używam najczęściej. Gdy wypisałem już wszystko, co uwielbiam jeść, lekarz stwierdziła, że mam zakwaszony organizm i powinienem udać się do dietetyka. on ustali mi prawidłową dietę.
Dietetyk potwierdził diagnozę lekarza i pokazał plakat wiszący na ścianie: CO ZAKWASZA ORGANIZM TABELA .
Dzięki tej tabeli poznałem listę produktów, których rzeczywiście nadużywałem. Zajadałem się wieprzowiną, białym pieczywem, tłustymi żółtymi serami, makaronem i piwem. Nie tyłem, bo dużo biegam, ale oprócz tych produktów unikałem owoców i warzyw, których wręcz bałem się od dzieciństwa.
Dietetyk przygotował spersonalizowany jadłospis, w którym sprytnie przemycił warzywa i owoce w łatwych do przyrządzenia daniach.
Jak małe dziecko uczyłem się nowych smaków, ale poszło łatwiej niż myślałem. Dziś mam już nawet swoje ulubione warzywa, a owoce są codzienną przekąską. Dbam też o to, aby codziennie zjeść jakąś kiszonkę. Czuję się coraz lepiej. Energia i dobry humor wróciły na dobre. Jestem szczęśliwy i zdrowy!
